Kołyska na narodziny córki
Piotr Stawarczyk zdobył decydującą bramkę z meczu z Legionovią. Stoper Puszczy po celnym strzale z 11 metrów miał okazję do wykonania „kołyski” upamiętniającej narodziny córki.
31 października urodziła mi się córka Lila. Na kołyskę poczekaliśmy do meczu w Niepołomicach, choć okazje były już w Wejherowie. Dzisiaj na meczu była moja żona, byli również rodzice, można było to zrobić przed własną publicznością – zdradził po meczu Piotr Stawarczyk.
To był dla mnie przyjemny moment. Do tego wygraliśmy kolejny mecz, więc satysfakcja jest jeszcze większa – dodał stoper Puszczy Niepołomice.
Ostatnimi czasy to właśnie Stawarczyk jest pierwszym egzekutorem rzutów karnych. Zobaczymy kto w następnym meczu podejdzie do rzutu karnego. Nie umawialiśmy się przed dzisiejszym spotkaniem, kto będzie strzelał. Maciek Domański przeważnie te wykonuje je skoczenie. Ma u nas kto je strzelać – powiedział.
Spotkanie toczone w ciężkich warunkach nie należało do najbardziej widowiskowych. Mimo to Stawarczyk uważa, że okazje do zwycięstwa były i udało się je wykorzystać. To nie był mecz na 0-0. Strzeliliśmy bramkę, mieliśmy te swoje okazji jak choćby Arkadiusz Gajewski, kiedy to uderzał głową. Bramkarz świetnie jednak wybronił. Legionovia też była groźna więc były okazje bramkowe w tym meczu – podkreślił.
Na zakończenie Stawarczyk odniósł się do świetnej passy drużyny. Trzecie zwycięstwo bez straty bramki i ósmy mecz bez porażki świadczą o bardzo dobrym momencie piłkarzy Puszczy. Pniemy się w górę. Meczów na jesieni pozostało do rozegrania już coraz mniej. Chcemy wykorzystać tą dobrą passe, odpowiednie nastawienie i wywalczyć tyle punktów w tych ostatnich meczach ile to tylko możliwe – zakończył Piotr Stawarczyk