Podsumowanie 2025 roku: część II
FOTO OSCAR MROZOWSKI | OVERLIA STUDIOW drugiej części roku nasz punkt wyjściowy nie należał do najprostszych. Po spadku z PKO BP Ekstraklasy drużyna „Żubrów” musiała zostać uformowana praktycznie zupełnie na nowo. Intensywne okno transferowe przyniosło rekordową liczbę, bo aż 20 zmian, dokonywanych niemal do samego końca. 16 czerwca oficjalnie zakończyliśmy przerwę wakacyjną, rozpoczynając próby zgrania zespołu „od zera”.
Powoli wracająca do balansu drużyna zaliczała swoje górki i dołki podczas okresu przygotowawczego. Przed inauguracją rozgrywek rozegraliśmy sześć spotkań testowych, z czego połowę (z Bruk-Bet Termaliką, Wisłą Kraków oraz Ruchem Chorzów) zremisowaliśmy. Jak pokazała przyszłość, podziały punktów stały się niemalże motywem przewodnim całej naszej jesiennej kampanii.
Ponadto zanotowaliśmy dwa wyniki ze skrajnych rejestrów, przegrywając aż 0:5 z beniaminkiem – Wieczystą Kraków – oraz w tych samych rozmiarach wygrywając z reprezentantem izraelskiej ekstraklasy, Maccabi Bnei Reineh. Powoli wykuwał się szkielet nowo tworzonego zespołu, oparty o kilku graczy z dłuższym stażem: Mateusza Cholewiaka, Konrada Stępnia czy Piotra Mrozińskiego, obudowanych nowymi twarzami.
Nową przygodę w Betclic I Lidze rozpoczęliśmy od spotkania u siebie z chorzowskim Ruchem. Powrót do gry o punkty okazał się względnie udany – po niezłej grze zapisaliśmy sobie jedno „oczko”, remisując 1:1. Za pierwszym remisem podążyły dwa kolejne: z beniaminkiem z Grodziska Mazowieckiego (jak się okazało – późniejszą sensacją ligi) oraz Górnikiem Łęczna. Pierwszą porażkę ponieśliśmy dopiero w 4. kolejce ligowej, ulegając Wieczystej Kraków – lecz w przeciwieństwie do sparingu, jedynie minimalnie, jedną bramką. Wydawało się, że nowa drużyna zaliczyła stosunkowo miękkie lądowanie w pierwszoligowych realiach.

Niestety, jak się okazało – nic bardziej mylnego. Wpadające nam regularnie „do koszyczka” punkty za remisy szybko przestały rekompensować to, że zespół nadal czekał na pierwsze zwycięstwo w sezonie. Wyrywaliśmy pojedyncze zdobycze Pogoni Siedlce, Stali Rzeszów czy Chrobremu Głogów, ale nadal brakowało nam punktowania „za trzy”. W efekcie Puszcza osuwała się w okolice strefy spadkowej, walcząc o jak najszybszy przełom. Ten przyszedł w niespodziewanym momencie, w drugiej połowie września.
Wówczas „Żubry” pokazały charakter na dobrze sobie znanym terenie w Warszawie. Przy ul. Konwiktorskiej 6, gdzie jeszcze w lutym notowaliśmy historyczny awans do półfinału krajowego Pucharu, odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo w sezonie. Tym razem Polonia uległa drużynie trenera Tułacza 1:2 po bramkach Nascimento i Simona. Kilka dni później zanotowaliśmy wygraną w STS Pucharze Polski, pokonując kolejnego ligowego rywala: Stal Mielec na wyjeździe, również w tych samych rozmiarach. Wszystko wydawało się powoli nabierać rumieńców.
Kolejne dwa mecze przyniosły nam co prawda następne podziały punktów (z Odrą Opole oraz Polonią Bytom) i zdecydowaną porażkę z Wisłą Kraków, lecz jeszcze w październiku udało się nam dołożyć kolejny komplet „oczek”, pokonując na wyjeździe pewnie Znicz Pruszków. Godnie zaprezentowaliśmy się także w kolejnym meczu pucharowym, przy okazji którego ponownie mogliśmy gościć w Niepołomicach ekstraklasowego rywala. Rozpędzająca się Lechia Gdańsk złamała zespół „Żubrów” dopiero w końcówce dogrywki. Puszcza wyszła ze strefy spadkowej i coraz wyraźniej wychodziła na prostą.

Nieco słabsza, choć częściowo również zwycięska okazała się końcówka rundy. Wówczas nasze boisko aż dwukrotnie – przed meczami ze Stalą Mielec (opady deszczu, w efekcie przesunięcie spotkania) oraz Miedzią Legnica (intensywne opady śniegu) nawiedziły trudne warunki atmosferyczne i seria gorszych rezultatów. W ostatnim miesiącu gry odnieśliśmy tylko jedno zwycięstwo: efektowne 3:0 w Łodzi nad Łódzkim Klubem Sportowym, a także podzieliliśmy się punktami z beniaminkiem z Grodziska oraz wspomnianą wyżej Stalą.
Mimo to, „Żubry” zimują na bezpiecznej lokacie z sześciopunktową przewagą nad zagrożoną strefą. Czas powinien grać tylko na naszą korzyść, czego życzymy sobie i Wam w nowym, 2026 roku – oby lepszym i spokojniejszym od tego, który zmierza właśnie ku końcowi. Dziękujemy za Wasze wsparcie przez całe 12 miesięcy: do zobaczenia #NaStadionie już w lutym. Wiosenne zmagania Puszcza zainauguruje w niedzielę, 8 lutego o 17:30. Sprzedaż biletów i karnetów wiosennych ruszy już wkrótce. Wszystkie informacje znajdziecie na naszej stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych.
