Brawo Żubry!

Puszcza Niepołomice pokonała po konkursie rzutów karnych ekstraklasową Koronę Kielce i awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski. To historyczny wynik naszego klubu.

W dzisiejszym meczu z różnych względów trener Tułacz nie mógł skorzystać z trzech ważnych piłkarzy: Macieja Domańskiego, Bartosza Żurka i Longinusa Uwakwe. Pierwsi dwaj nie byli w pełni zdrowia po meczu z Siarką Tarnobrzeg, a Uwakwe musiał przymusowo pauzować za żółte kartki, które zobaczył w meczach z Garbarnią i Wdą. To jednak nie podcięło skrzydeł gospodarzom, którzy od początku meczu nie wyglądali na przestraszonych i dzielnie stawali opór faworyzowanym przeciwnikom.

Tak naprawdę w pierwszej połowie meczu działo się niewiele. Puszcza skupiona na obronie, starała się wyprowadzać groźne kontrataki. Pierwszy miał miejsce po kilku minutach gry kiedy to Barbus wyłuskał piłkę w środku pola i próbował z dystansu zaskoczyć Gostomskiego. Piłka poszybowała jednak nad bramką.

Kilkanaście minut później celny strzał oddał Łączek, ale Gostomski złapał piłkę. Goście grali wolno i mieli spore problemy z zaskoczeniem obrony rywala. W zasadzie w pierwszej połowie tylko raz mieli Andrzejowi Sobieszczykowi zadrżało serce kiedy to Marković uderzył potężnie z 20 metrów, piłka o centymetry minęła spojenie bramki strzeżonej przez bramkarza Puszczy.

Wyrównana pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, choć widać było, że z każdą minutą podopieczni trenera Tomasza Tułacza coraz śmielej poczynają sobie na murawie.

W drugich 45 minutach obraz gry niewiele się zmienił. Goście grali podobnie jak w pierwszej połowie, a Puszcza szukała swoich okazji przede wszystkim po stałych fragmentach gry. Bohaterem mógł być Damian Lepiarz, który najpierw przestrzelił z kilkunastu metrów, a w drugiej sytuacji jego świetny strzał kapitalnie odbił Gostomski.

Błysnął również Sobieszczyk, który odbił trudny strzał Cebuli zza pola karnego. Goście wprowadzili na końcówkę Palancę, który w swoim CV ma mecze w pierwszej drużynie Realu Madryt. Hiszpan próbował swoich sił z rzutów wolnych, ale jego strzały nie sprawiły bramkarzowi Puszczy najmniejszych problemów.

Po 90 minutach gry na zegarze wciąż widniał remis 0-0 i potrzebna była dogrywka. I jeśli ktoś narzekał na brak bramek w regulaminowym czasie gry, tam w ciągu 15 minut pierwszej części dogrywki działo się już sporo. Najpierw coraz śmielej atakującą Puszczę skarcił Marković, który efektownie zakończył kontratak gości wyprowadzając Koronę na prowadzenie. Ta w ciągu trzech minut została podwójnie dotknięta. Najpierw drugą żółtą kartkę otrzymał Wierchowcow, a minutę później premierowego gola dla Puszczy zdobył Kamil Łączek. Chwilę później arbiter nakazał zmienić strony.

Druga część dogrywki nie przyniosła rozstrzygnięcia i o awansie musiały zadecydować rzuty karne. Te lepiej wykonywali gospodarze, którzy w końcu po strzale Michała Czarnego w piątej serii wygrali 3-2 i mogli świętować historyczne osiągnięcie. 9 września 2016 roku będzie z pewnością ważną datą w historii naszego klubu.

W kolejnej rundzie Pucharu Polski, Puszcza zmierzy się w Niepołomicach z lepszym zespołem w parze Lechia Gdańsk – Piast Gliwice. Jedno jest pewne mecz 1/8 Puszcza rozegra w roli gospodarza zawodów.

Puszcza Niepołomice – Korona Kielce 1-1 karne: 3-2
100′ 0-1 Vanja Marković, 1-1 105′ Kamil Łączek

Karne: 0:0 Grzelak (nad bramką), 1:0 Orłowski, 1:0 Rybicki (obok bramki), 1:0 Kotwica (obronił Gostomski), 1:1 Marković, 1:1 Lepiarz (obronił Gostomski), 1:1 Rymaniak (obronił Sobieszczyk), 2:1 Gajewski, 2:2 Palanca, 3:2 Czarny.

Puszcza: 22. Andrzej Sobieszczyk, 4. Łukasz Furtak, 3. Michał Czarny, 23 Piotr Stawarczyk, 28. Michał Mikołajczyk (ż) kpt, – 20. Filip Wójcik (46′ 6. Arkadiusz Gajewski), 18. Damian Lepiarz, 2. Daniel Barbus (70′ 15. Dawid Kuliga), 7. Marcel Kotwica, 14. Kamil Łączek (115′ 27. Roman Stepankov) – 19. Marcin Orłowski (ż)

Korona: 25. Maciej Gostomski – 4. Dzmitry Verkhautsou (2ż/cz), 6. Vanja Marković (ż) 7. Marcin Cebula (89′ 26. Bartosz Rymaniak), 11. Tomasz Zając (59′ 18. Michał Mokrzycki), 17. Charles Trafford (ż), 27. Rafał Grzelak, 28. Vladislavs Gabovs, 29. Mariusz Rybicki, 77. Michał Przybyła (67′ 16. Miguel Palanca), 87. Krystian Miś