Czas na rewanż

Przed sezonem Miedź Legnica była typowana jako jeden z głównych pretendentów do walki o awans. Dziś matematycznie nadal nie jest pewna utrzymania.

Piłkarze z Legnicy rozgrywki zaczynali z trenerem Rafałem Ulatowskim na ławce. Tuż przed sobotnim meczem z pracą w Legnicy pożegnał się tam zmiennik Ulatowskiego, Adam Fedoruk, które zastąpi Dariusz Żuraw. Mecz z Puszczą będzie zatem debiutem nowego dla nowego szkoleniowca.

Po 28 kolejkach sezonu Miedź Legnica plasuje się na 11 miejscu w ligowej tabeli wyprzedając sklasyfikowaną oczko niżej Puszczę o 4 oczka. W dotychczas rozegranych meczach piłkarze z Legnicy wygrali 9 spotkań, 9 zremisowali i 10 przegrali. Puszcza absolutny debiutant rozgrywek ma na koncie 8 zwycięstw, 8 remisów i 12 porażek.

Różnica w doświadczenia obu zespołów jest kolosalna. Piłkarze znajdujący się w kadrze Miedzi łącznie rozegrali w Ekstraklasie prawie 1500 spotkań. Zawodnicy Puszczy ledwie kilka. Gdyby jednak szukać drużyny aspirującej do miana największego rozczarowania sezonu, nasz sobotni rywal jest kandydatem bezkonkurencyjnym.

Piłkarze Miedzi grają wiosną w kratkę. Świetne mecze zakończone zwycięstwami chociażby z GKS-em Katowice, Arką Gdynia, czy Energetykiem przeplatają porażkami z walczącymi o utrzymanie zespołami Floty Świnoujście czy Kolejarza Stróże. Czarę goryczy, która spowodowała kolejną zmianę na ławce trenerskiej była właśnie ubiegłotygodniowa porażka w Stróżach.
Jesienią Miedź pokonała Puszczę w Niepołomicach wysoko, bo 4-1. Na listę strzelców wpisali się wówczas Zbigniew Zakrzewski (dwukrotnie) Krzysztof Wołczek oraz Piotr Madejski. Wynik meczu ustalił w 80 minucie strzałem z rzutu karnego Dawid Kałat.

Choć Puszcza w ostatnich trzech spotkaniach zdobyła dwa punkty, a Miedź oczko więcej można pokusić się o stwierdzenie, że to gracze z Niepołomic są na fali wznoszącej. Dobry mecz z GKS-em Katowice pokazał, że podopieczni trenera Dariusza Wójtowicza potrafią grać z zespołami wyżej notowanymi w których nie brakuje znanych piłkarzy.

Forma gospodarzy będzie zagadką. Czasami zmiana jest potrzebna do tego, by zespół funkcjonował lepiej. Myślę, że w Miedzi osiągnęliśmy właśnie taki moment, w którym zmiany są niezbędne – mówił właściciel Miedzi po zwolnieniu Fedoruka. W czwartek Andrzej Dadełło wyjaśnił swoją decyzję: – Nie lubię zwalniać trenerów w trakcie rozgrywek, ale zmiany są konieczne, bo nie tylko przegrywamy mecze, ale zaczynamy być słabsi od rywali. Za trenera Ulatowskiego przegrywaliśmy, ale może poza meczem z Bełchatowem byliśmy równorzędnym rywalem dla przeciwnika, czy nawet czasem lepszym. Ale jeśli jesteśmy słabsi na boisku od Kolejarza Stróże, i przegrywamy zasłużenie, to znaczy że coś jest nie tak i to jest czas na zmiany – uzasadniał właściciel Miedzi.

Czy ta zmiana i ręka nowego szkoleniowca będzie widoczna już w sobotę? Odpowiedź na to pytanie poznamy już w sobotę. Jedno jest pewne gracze z Niepołomic nie przestraszą się bardziej znanych kolegów po fachu. Dla każdego zawodnika celem jest gra w najwyższej klasie rozgrywkowej. Teraz przed nami Miedź. Tam wielu piłkarzy grało w Ekstraklasie, podobnie zresztą jak w GKSie Katowice z którymi walczyliśmy jak równy z równym. Widać, że lubimy grać z takimi zawodnikami. Pojedziemy do Legnicy pozytywnie nastawieni z wolą zwycięstwa – mówił po ostatnim meczu Łukasz Staroń.

Oby ta wola zwycięstwa została zamieniona na kolejne cenne punkty w ligowej tabeli. A na zdjęciu powyżej chętnie zamienimy role zawodników po spotkaniu w Legnicy.

Marek Bartoszek

fot. Overlia Studio