„Najważniejsze że wygraliśmy!”

Nie jest ważne kto strzela. Ważne jest to,  że nasz zespół wygrywa – mówił po meczu ze Stalą bohater Puszczy Niepołomice, Bartosz Żurek.

Stal nie zaskoczyła sposobem gry gospodarzy sobotniego meczu.
Wiedzieliśmy, że Stal Stalowa Wola się cofnie i będzie na nas czekać na swojej połowie. Jeden kontratak im wyszedł, był przy tym rykoszet i piłka w końcu wpadła do bramki. Stal się jeszcze bardziej cofnęła, co nie ułatwiło nam gry
– przyznał Bartosz Żurek. Koniec końców udało się zwyciężyć. Zdobyliśmy dwie bramki po stałych fragmentach gry i dopisać trzy punkty – dodał.

Przy pierwszej bramce Żurek wykorzystał złe ustawienie bramkarza i skierował piłkę w sam środek strzeżonej przez niego bramki.
Z mojej perspektywy też tak wyglądało, że piłka wpadła w środek bramki. Doman przebiegł nad piłką i chyba bramkarz myślał, że to on uderzy i poszedł za nim w ciemno. Był jeszcze zasłonięty i wystarczyło mi tylko trafić w bramkę. To dawało nam remis, ale nie poprzestaliśmy na tym. Chcieliśmy ten mecz wygrać
– przyznał Żurek.

Przy okazji drugiej bramki zamysł Bartosza był taki, żeby dośrodkować piłkę w taki sposób, żeby nie przedłużona dla nikogo wpadła do siatki i chyba tak właśnie się stało…
Tego nie wiem. Orzeł i Longi wbiegali na tą piłkę. Zamysł był taki, żeby dośrodkować w światło bramki, tak, żeby w razie czego sama do niej wpadła. Najważniejsze, że się udało. Będziemy się nadal bić o nasz upragniony awans
– powiedział uradowany, podwójny strzelec.

Żurek zapytany na koniec o nastroje przed meczem z Rozwojem zapowiedział, że zespół pojedzie o trzy punkty.
Oczywiście, że tak. Do każdego meczu przygotowujemy się tak samo i mamy szacunek do rywali. Wiemy jednak na co nas stać i jesteśmy pewni swoich umiejętności. Nie ważne czy gramy z liderem czy ostatnią drużyną ligi. Gramy tam samo i zawsze interesuje nas pełna pula
– zakończył super rezerwowy Bartosz Żurek.