Tomasz Tułacz: Chcieliśmy wygrać na koniec pięknej przygody

FOTO OSCAR MROZOWSKI | OVERLIA STUDIO

Za nami ostatni mecz sezonu 2024/25. Końcowym akordem rozgrywek stał się dla nas podział punktów z wrocławskim Śląskiem, który wraz z nami pożegnał się z PKO BP Ekstraklasą. Po końcowym gwizdku spotkanie skomentowali obydwaj trenerzy: Tomasz Tułacz oraz Ante Šimundža.

Tomasz Tułacz (Puszcza Niepołomice): Bardzo krótki komentarz z mojej strony. To były dwa zespoły, które zakończyły sezon w minorowych nastrojach. Z jednej i z drugiej strony było widać rozczarowanie wynikiem. Jeśli chodzi o sam mecz – dobrze wykorzystaliśmy stały fragment, ale później nie potrafiliśmy sobie poradzić i Śląsk to wykorzystał. Mecz bez historii, bo wynik o niczym nie przesądzał, a przynajmniej o niczym wielkim. Chcieliśmy wygrać na koniec tej pięknej przygody, ale tylko na tyle było nas dziś stać.

Jestem bardzo wdzięczny wszystkim osobom, dzięki którym wydarzyła się ta piękna przygoda. Miała trwać zaledwie przelotnie, ale to były aż dwa lata. Jarosław Pieprzyca, Roman Ptak, Janusz Karasiński, Roman Koroza, Marek Bartoszek… mógłbym długo wymieniać, ale nie chcę nikogo pominąć, więc po prostu dziękuję wszystkim pracownikom klubu. Zawsze potrafili wytworzyć piękną atmosferę w tym miejscu – niedużym klubie, ale zawsze bardzo pozytywnym.

Dziękuję kibicom, którzy zawsze nas wspierali: dziś też usłyszeliśmy bardzo dużo ciepłych słów. Dziękuję zawodnikom, bo też zasługują na wielkie słowa uznania. Dziś patrzymy na naszą sytuację rozczarowani, ale za kilka chwil – może dłuższych – dotrze do nas, co zdołaliśmy osiągnąć. Przecież myśmy zagrali chociażby w półfinale Pucharu Polski. Chciałbym też podziękować sztabowi, który był gotowy na każdy moment, by funkcjonować jak najlepiej dla Puszczy. Dziękuję dziennikarzom, reporterom, telewizji, wszystkim osobom, których spotkałem na tej pięknej drodze. Przyjemnością było w niej uczestniczyć, a wspomnienia zachowam do końca swoich dni.

Na pewno czeka nas głęboka przebudowa, która wynika z realiów i możliwości funkcjonowania klubu. Teraz już nie będzie Ekstraklasy, która dawała wielkie pieniądze. Chciałbym zbudować zespół z pewną perspektywą funkcjonowania na poziomie pierwszej ligi, który jednak wróci do DNA Puszczy – czyli sięgania po rzeczy niemożliwe.

Nie musimy dokonywać zbiorowych rozliczeń. Jedynym winnym dzisiejszej sytuacji jest trener, który nie stworzył drużyny, która była w stanie się utrzymać. Po meczu z Pogonią Szczecin – kiedy mieliśmy bardzo korzystny wynik, ale go nie dowieźliśmy – kręgosłup mentalny drużyny pękł. Nie byliśmy w stanie go scalić, a ja – jako trener – czuję się za to odpowiedzialny.

Taki zespół jak Puszcza musi mieć pewne cechy, które utrudniają przeciwnikom grę. Chciałbym jako trener – osoba, która ma na to wpływ – rozwoju zespołu. Będziemy chcieli wrócić do DNA – do nastawienia, do jakiego przyzwyczaiła wszystkich Puszcza, ale też dołożyć pewne elementy piłkarskie. Chcemy, by wszyscy mieli przyjemność patrzeć na to, jak Puszcza Niepołomice gra.

Ante Šimundža (Śląsk Wrocław): Byliśmy świadkami spotkania, w którym obydwa zespoły chciały wygrać. Chcieliśmy zakończyć sezon zwycięstwem. Patrząc jednak na to spotkanie całościowo, wydaje się, że remis był sprawiedliwym rezultatem.

W drugiej połowie byliśmy bardziej agresywni i odważni. Stosowaliśmy więcej wysokiego pressingu. Chcieliśmy tak grać również w pierwszej połowie. Nie udało się nam to jednak. Trudno mi podać przyczyny, ale wyrównaliśmy to w drugiej części.

Jeśli chodzi o moje pozostanie w Śląsku, nadal jesteśmy w procesie negocjacji. Nic nie jest jeszcze przesądzone.