AKTUALNOŚCI

Tomasz Tułacz: Nie widziałem odwagi

FOTO OSCAR MROZOWSKI | OVERLIA STUDIO

W ostatnim meczu 13. kolejki Betclic I Ligi zespół „Żubrów” uległ rozpędzonemu liderowi z Krakowa trzema bramkami. Po końcowym gwizdku z mediami spotkali się szkoleniowcy obydwu drużyn: Tomasz Tułacz i Mariusz Jop. Podczas tradycyjnej konferencji prasowej podsumowali wewnątrzmałopolskie starcie.

Tomasz Tułacz (Puszcza Niepołomice): To było zasłużone zwycięstwo Wisły, więc gratuluję przeciwnikowi. My zaś chcieliśmy zagrać kompletnie inaczej. Głównym hasłem odprawy była odwaga, ale na boisku nie widziałem tej odwagi. Tak naprawdę poważniej zagroziliśmy rywalowi w dopiero ostatniej sekundzie. Mogliśmy wtedy zdobyć gola na 1:3, ale bramkarz Wisły świetnie obronił. To była okazja po jednym – jedynym – dobrze wykonanym rzucie rożnym z siedmiu w całym meczu.

Wypada nam przeprosić kibiców za to, że zagraliśmy tak źle. Ułatwiliśmy przeciwnikowi ustawienie sobie meczu. Tak grając, nie ma się szans z takim rywalem, który zmierza do Ekstraklasy naprawdę potężnymi krokami. Tego mu z tego miejsca życzę.

Dziś wszystko skończyło się w pierwszej połowie. Całkowicie wyzbyliśmy się tego, co nas cechowało – agresywności w grze, której Wisła nie lubiła. Wcześniej przez parę lat przygotowywaliśmy zespół, który wygrał prawie wszystkie mecze z Wisłą w sezonie 2022/23. Wisła zawsze miała jakość i piłkarzy o dużych aspiracjach, wielkich umiejętnościach, ale my byliśmy konsekwentni i graliśmy agresywnie – w dobrym tego słowa znaczeniu. Byliśmy konkretni w działaniach, wykorzystując atuty w postaci naszych stałych fragmentów gry i kontrataków. Dziś wyglądaliśmy inaczej: tak wystraszonego zespołu nie widziałem przez wiele lat, odkąd prowadzę Puszczę. To dla mnie wstyd.

Można przegrać, bo Wisła ma jakość. To główny kandydat do awansu. Jednak musimy być odważni. Trzeba się postawić i mieć poczucie, że dało się z siebie wszystko. Na dziś nie udało się zbudować drużyny, która by się przeciwstawiła Wiśle, to też moja porażka. Nie jest tak, że przegrała tylko drużyna, a nie trener. Bardzo ciężko mi się z tym pogodzić. Chcieliśmy sprawić niespodziankę, ale nie ma na to szans, gdy gra się w taki sposób. Mam nadzieję, że chłopaki też czują wstyd, bo ja czuję ogromny.

Najciekawsze w tej pracy jest to, że przez dwa tygodnie byliśmy przekonani, że będzie to inaczej wyglądać. Widać było, jak zespół pracował. Czuliśmy wagę tego meczu. Jednak z wielkiego pozytywnego nastawienia wyszło wielkie rozczarowanie. Nie poznawałem swoich zawodników. W sporcie nie ma nic gorszego od strachu, a wyglądało to tak, jakbyśmy się nieprawdopodobnie bali rywala. Jedna bramka padła po tym, gdy najwyższy zawodnik przegrał walkę o głowę. Gol Kuziemki to z kolei ogranie jednego, drugiego zawodnika i błąd bramkarza. Tracimy banalne bramki. Nie widzę innej drogi dla nas – musimy wrócić do tego, co przynosiło nam efekty. Przez brak odwagi cofnęliśmy się.

Mariusz Jop (Wisła Kraków): Gratuluję zespołowi zwycięstwa na trudnym terenie. Od pierwszej minuty kontrolowaliśmy to spotkanie. Pierwsza połowa była bardzo dobra, byliśmy bardzo skuteczni. Oczywiście było też kilka momentów – szczególnie w fazach przejściowych – kiedy mogliśmy lepiej rozwiązać szybkie ataki. Natomiast nie zmienia to faktu, że cenimy to zwycięstwo. Gra w Niepołomicach nie jest łatwa dla nikogo, więc gratuluję jeszcze raz zespołowi.

W drugiej połowie nasz cel się nie zmienił – chcieliśmy iść po kolejne bramki. Oczywiście Puszcza musiała trochę więcej ryzykować i pojawiało się dużo wolnej przestrzeni. Kilka razy Puszczy dopisało szczęście – albo może to my byliśmy nieskuteczni, nieprecyzyjni w sytuacjach bramkowych. Natomiast cieszy to, że ostatecznie zagraliśmy na zero z tyłu. Poza dwiema sytuacjami, rywale nam specjalnie nie zagrażali. Myślę, że dzisiaj gra defensywna całego zespołu była na dobrym poziomie.

Zawsze przygotowujemy się do stałych fragmentów gry, ale nie zawsze jesteśmy skuteczni. Prawda jest taka, że w większości spotkań rywale mają nad nami przewagę wzrostu przy stałych fragmentach gry. Dzisiaj zniwelowało to bardzo dobre krycie indywidualne, ale też bardzo dobra współpraca Patryka Letkiewicza z Wiktorem Biedrzyckim. On jako strefowy czyścił nam dużo sytuacji. Zwracaliśmy na to mocną uwagę – wiemy, że Puszcza to zespół, który słynie ze skuteczności przy stałych fragmentach gry.