We Wrocławiu musieliśmy przełknąć gorycz porażki.
FOTO OSCAR MROZOWSKI | OVERLIA STUDIONie takiego powrotu do rozgrywek po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej oczekiwaliśmy. We Wrocławiu musieliśmy przełknąć gorycz porażki – Śląsk wygrał z nami, zdobywając dwie bramki w drugiej części spotkania.
Tydzień temu rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie sparingowe z Wisłą Kraków, które napawało dużym optymizmem przed walką o ligowe punkty ze Śląskiem Wrocław. Do stolicy Dolnego Śląska przyjechaliśmy z jasnym celem – zdobycia kompletu punktów – jednak już pierwsza połowa pokazała, że nie będzie to łatwe. Obydwie drużyny wymieniały się atakami, ale brakowało skuteczności i klarownych sytuacji bramkowych.
Na początku drugiej połowy wyborną sytuację strzelecką zmarnował Kikis, trafiając w bramkarza. Chwilę później Samiec-Talar pięknym strzałem otworzył wynik spotkania. Nasz bramkarz mógł tylko patrzeć, jak piłka idealnie zmierza w lewe okno bramki. Od 50. minuty przegrywaliśmy jedną bramką, a trzy minuty później błąd naszej obrony wykorzystał Malec i mamy już 2:0. Do końca spotkania walczyliśmy z naporem Śląska, który poczuł się pewnie przy dwubramkowej przewadze. Szansę na złapanie kontaktu mieliśmy w końcówce po strzale z dystansu Stępnia, lecz gospodarzy uratowała dobra interwencja bramkarza i słupek.
Wracamy do Niepołomic bez punktów. Przed nami kolejny wyjazd – w sobotę o 19:30 zmierzymy się z Polonią Warszawa.