Z nadzieją na powtórkę

Gryf Wejherowo będzie jutrzejszym przeciwnikiem Puszczy Niepołomice. Jesienią Puszcza pokonała u siebie zespół z Wejherowa 4-0.

Gorzki debiut zaliczył w Niepołomic obecny szkoleniowiec Gryfa Wejherowo. Piotr Rzepka 4 dni po objęciu posady pierwszego trenera Gryfa, przegrał wysoko w pierwszy meczu z Puszczą Niepołomice. Wówczas bramki dla naszej drużyny zdobywali: Mateusz Broź, Michał Czarny, Dariusz Gawęcki i Adrian Gębalski. Warto przypomnieć, że dzieła zniszczenia gracze Puszczy dokonali w ostatnich minutach meczu strzelając 3 bramki w odstępie czterech minut. Wówczas ostatnią bramkę w rozgrywkach ligowych zdobył najlepszy strzelec Puszczy, Mateusz Broź, liczymy, że jutro „Broziu” się odblokuje i znów zaskoczy defensywę rywala.

Biorąc pod uwagę wyniki ostatnich spotkań naszych rywali i ich miejsce w tabeli to na „papierze” faworytem jutrzejszego meczu jest drużyna przyjezdnych. Puszcza jako jedyny w lidze nie daje się pokonać w tym roku i śrubuje rekord meczów bez porażki. W ostatnich 13 grach nie znalazł się zespół, który potrafiłby zostawić w pokonanym boju trenera Tomasza Tułacza i spółkę. Nastroje w Wejherowie są natomiast zgoła odmienne.
Gryf, pomijając drużynę Okocimskiego okupuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli i jeśli chce liczyć się jeszcze w walce o utrzymanie musi rozpocząć pogoń za Nadwiślanem Góra, a przede wszystkim za Stalą Stalowa Wola. Ostatnie wyniki dla kibiców Gryfa są jednak rozczarowujące. Gospodarze jutrzejszego meczu po raz ostatni z trzech punktów cieszyli się 26 marca, kiedy to pokonali u siebie 2-0 Siarkę Tarnobrzeg. Na dodatek Gryf w czterech ostatnich meczach nie zdobył nawet bramki i jeśli Puszcza utrzyma wysoką formę i żelazną defensywę to w sobotę łatwo mieć nie będzie.
Nasi zawodnicy przystąpią do meczu rozpromienieni pewnym zwycięstwem nad Błękitnymi. Wygrana 3-1 przerwała passę kolejnych remisów i sprawiła, że teoretycznie w tym sezonie jest jeszcze wszystko do ugrania.

Gdyby nie problemy zdrowotne w naszej drużynie można by patrzeć na sobotni mecz ze sporym optymizmem. Ostatnie problemy zdrowotne m.in. Łukasza Furtaka, Marcela Kotwicy, Wojciecha Reimana czy Andrzeja Sobieszczyka powodują spory ból głowy trenera Tomasza Tułacza spotęgowany jeszcze przez wymuszoną pauzę za kartki Longinusa Uwakwe.

Jedno jest pewne. Z pewnością w jutrzejszym meczu nie wybiegną wszyscy podstawowi piłkarze, ale Ci którzy znajdą się jutro w wyjściowym składzie mają argumenty by powalczyć o pełną pulę.

Początek spotkania o godzinie 17:00. Arbitrem głównym tego meczu będzie Kornel Paszkiewicz z Wrocławia.