„Zagramy dla Niepołomic, zagramy dla siebie”

Marcin Orłowski liczy na przełamanie w meczu z Pogonią. Napastnik Puszczy w ostatnim przedmeczowym wywiadzie liczy na dobrą grę naszej drużyny. 

Pierwsze skojarzenie z Twoich występów w Pucharze Polski, to odpowiedzialna rola tego, który rozpoczyna serie jedenastek. Choć tych goli z gry brakuje, to w tym trudnym momencie jesteś bezbłędny…
Tak się złożyło, że byłem wytypowany jako ten pierwszy. Cieszę się, że zarówno z Koroną jak i Lechią udało się zdobyć te bramki. Co to naszych popisów strzeleckich to każdy w klubie czuje, że mało tych bramek strzelamy. Ja głównie z tego powinienem być rozliczany i nie jestem zadowolony z mojego dotychczasowego dorobku. Czuję spory niedosyt. Wiem, że to się zmieni i się odblokuję. Wiem, że to potrafię robić. Przyszedłem z myślą zdobycia w Niepołomicach wielu bramek.

Spodziewałeś się, przychodząc do Niepołomic, że czeka Cię taka przygoda w rozgrywkach pucharowych i fakt, że będzie na ustach całej piłkarskiej Polski?
Wiedziałem, że w Niepołomicach jest dobry zespół. Już w zeszłym sezonie do awansu tak naprawdę nie zabrakło aż tak wiele. Oczywiście wyeliminowanie Lechii było sporą sensacją, ale przygoda trwa dalej i to naprawdę znakomita nagroda dla nas. Mamy teraz dwumecz, dwie transmisje telewizyjne. Motywuje nas to do ciężkiej pracy i kolejnej niespodzianki?

Fakt, że już osiągnęliście sukces ponad miarę ułatwi podejście do meczu z Pogonią?
Utarł się taki slogan, że zespoły z niższych lig nie mają nic do stracenia i tylko Ci faworyci z Ekstraklasy nie mogą przegrać. Wyjdziemy z myślą o zwycięstwie. Podczas tego święta w Niepołomicach, bo tak należy nazwać ten mecz, zaczniemy w pełni skoncentrowani i będziemy walczyć o korzystny rezultat.

Puszcza mało strzela, ale jeszcze mniej traci. To akurat dobry prognostyk przed dwumeczem o półfinał.
Dla nikogo nie będzie niespodzianką to, że to goście będą prowadzić grę i będą częściej przy piłce.  Musimy nadrabiać cechami wolicjonalnymi, sprytem taktycznym i skoro udało nam się przejść dwie drużyny z ekstraklasy to jakieś te umiejętności piłkarskie można jeszcze do tego dodać. W sumie mamy nadzieję, że pozwoli nam to na stworzenie dobrego widowiska i uda nam się nie stracić bramki, a przy okazji może coś strzelimy. Taki jest nasz cel i z taką myślą wyjdziemy jutro na murawę.

W przypadku dobrego wyniku, rewanż w Szczecinie może być „najdłuższym” meczem w Waszych karierach!
Nie wybiegamy tak daleko w przyszłość. Liczy się tylko to co stanie się jutro w Niepołomicach. W niedzielę mamy równie ciężki z Bełchatowem.  Mam nadzieję, że jutro osiągniemy rezultat który będzie nam pozwalał myśleć o awansie w Szczecinie. Zagramy dla Niepołomic, zagramy dla siebie.

Pozostałe mecze ćwierćfinałowe zostaną rozegrane dzisiaj. Możecie więc przed wyjściem na boisko wiedzieć już jak grają potencjalni rywale w kolejnej rundzie.
Pewnie z czystej ciekawości popatrzymy na te mecze. Ciekawi mnie jak zaprezentuje się choćby trzecioligowe Jastrzębie. Na deser wieczorem Lech z Wisłą.

Na deser to chyba Puszcza z Pogonią!
Jeśli bierzemy pod uwagę wszystkie mecze to jak najbardziej! (śmiech) Dla nas to fajna rzecz. Pracowaliśmy na to ciężko. Wyszarpaliśmy sobie te zwycięstwa z Koroną i Lechią. Pamiętajmy, że w obu spotkaniach to rywale pierwsi zdobywali bramkę. Udało się dojść przeciwnika i wytrzymać serie rzutów karnych.

26 października po 13:30 kibice Puszczy będą się cieszyć z bramki zdobytej przez Orłowskiego?
Liczę przede wszystkim, że zagram dobry mecz. Mam nadzieję, że te bramki w końcu przyjdą bo kompletnie nie jestem zadowolony ze swojego dorobku strzeleckiego. Przyzwyczaiłem się, że w poprzednich klubach częściej te bramki strzelałem. Chyba nie miałem jeszcze takiej długiej przerwy. Każdego napastnika rozlicza się ze strzelonych bramek, mnie tak samo. Sam się rozliczam z tego. Mam nadzieję, że przyjdzie to przełamanie. Najpierw jedna, a później kto wie…