AKTUALNOŚCI

Najbliższy rywal: Śląsk Wrocław

FOTO OSCAR MROZOWSKI | OVERLIA STUDIO

Wyjazdy do Wrocławia w minionych dwóch sezonach mogą kojarzyć się nam naprawdę dobrze. Dwa lata temu na Tarczyński Arenie wyrwaliśmy cenny remis rywalom, którzy wówczas walczyli o tytuł mistrza Polski. Przed rokiem – pokonaliśmy gospodarzy, odbijając się od dolnych stref tabeli i zyskując przewagę nad sąsiadującym w niej Śląskiem. W ten weekend wrócimy na obiekt wrocławian, by powalczyć o kolejne dobre wspomnienie. Tym razem stawką będzie przełamanie passy remisów.

Po spadku z PKO BP Ekstraklasy zespół Śląska wszedł w pierwszoligowe środowisko nieco lepiej od nas. Mimo wpadek i dwóch porażek, wrocławianie generalnie wywiązują się z roli faworytów do gry o awans. Do pierwszej wrześniowej kolejki przystąpią jako zespół z najniższego stopnia podium, tracący cztery punkty do lidera z Krakowa. Szczególnie przydają się w tym dobre wyniki na własnym obiekcie: w czterech domowych spotkaniach Śląsk zdobył 10 na 12 możliwych „oczek”. Jedyną stratę zaliczył w meczu z wiceliderem, zespołem Wieczystej Kraków. Zespół trenera Tułacza uda się tym samym na jeden z najmniej wygodnych terenów w lidze.

Tuż przed przerwą na mecze reprezentacji narodowych Śląsk pokonał u siebie zespół GKSu Tychy 2:1. Mecz nie był jednak dla wrocławian najłatwiejszy – to goście wyszli na prowadzenie jako pierwsi. Wynik w ostatnich dwudziestu minutach spotkania odwrócili Damian Warchoł i Patryk Sokołowski, zdobywając po bramce dla Śląska. Nasz najbliższy rywal rozpoczął ten mecz w wyjściowym składzie: Michał Szromnik – Tommaso Guercio, Serafin Szota, Mariusz Malec, Marc Llinares – Piotr Samiec-Talar, Patryk Sokołowski, Jorge Yriarte, Besar Halimi, Luka Marjanac – Przemysław Banaszak. Po przerwie na boisku pojawili się również Miłosz Kozak, Jakub Jezierski, Damian Warchoł oraz Yegor Sharabura.

Mimo spadku o poziom rozgrywkowy niżej, szkoleniowcem zespołu z Wrocławia pozostał uznany słoweński trener, Ante Šimundža. 53-latek to trzykrotny mistrz Słowenii i jednokrotny zdobywca tytułu w Bułgarii. Choć wynik sportowy w postaci utrzymania w najwyższej lidze nie został osiągnięty, jego dotychczasowa kadencja przyniosła poprawę gry Śląska. Do pozostania ligę wyżej zabrakło przede wszystkim punktów, które wrocławianie utracili jesienią minionego sezonu. Šimundža kontynuuje więc misję, tym razem walcząc o powrót do klubowej elity kraju.

Przez ponad trzy kwartały dotychczasowej pracy Słoweniec poprowadził wrocławian w 24 oficjalnych spotkaniach. 9 z nich wygrał, 8 razy przegrywał, zaś siedmiokrotnie dzielił się punktami. Uśredniając, przynosi to łączny wynik 1,42 punkta na mecz, który w minionym sezonie pozwoliłby naszym rywalom na spokojne utrzymanie w lidze.

Historia pojedynków „Żubrów” z wrocławianami jest krótka i wyrównana. Do tej pory mierzyliśmy się ze sobą wyłącznie na poziomie PKO BP Ekstraklasy – czyli czterokrotnie. Raz wygrał Śląsk, raz my, zaś dwa razy spotkania zakończyły się podziałem punktów. Czy po 9. kolejce Betclic I Ligi ktoś wysunie się na prowadzenie w tej drużynowej rywalizacji? Przekonamy się w sobotni wieczór. Pierwszy gwizdek rozpocznie nasz mecz ze Śląskiem w sobotę, 13 września o godz. 19:00.