„Czekałem, czekałem i w końcu się udało”

Dopiero w 12 kolejce ligowej Kamil Łączek otrzymał szansę na pierwsze minuty w tym sezonie. Kontuzja podczas okresu przygotowawczego spowodowała, że Kamil stracił sporą część rundy jesiennej trwającego sezonu.

Marek Bartoszek: Kamil, o ile wszyscy mamy dobre humory po ostatnim meczu, tak Ty powinieneś być szczególnie zadowolony. W końcu udało Ci się zaliczyć pierwsze minuty w obecnym sezonie.
Kamil Łączek: Jak tu się nie cieszyć, jeśli zagrało pierwszy raz w tym sezonie. Tym bardziej, że zagrałem w pierwszym składzie, a mecz zakończył sie naszym zwycięstwem 4-0. Czekałem na szansę i w końcu się doczekałem. Jestem bardzo zadowolony i trener na mnie postawił. Wydaje mi się, że wykorzystałem możliwość do pokazania się i udowodnienia, że mogę pomóc.

Miejsce w składzie oznacza, że wszystkie problemy zdrowotne masz już za sobą?
O ile w stu procentach jestem gotowy jeśli chodzi o wyleczoną nogę o tyle z przygotowaniem fizycznym nie jest tak jak powinno. W zasadzie w okresie przygotowawczym zagrałem tylko pół sparingu z Bielskiem i później cały czas na pracę przed sezonem mi minął. Starałem się oczywiście indywidualnie dogonić resztę drużyny, ale to nie jest to samo. Chłopaki mieli obóz, a ja niestety leżałem w tym czasie z nogą w gipsie do góry. Teraz to wychodzi. Daję jednak z siebie wszystko. W sobotę wystarczyło to na 70 minut, zobaczymy jak będzie to wyglądało w kolejnych meczach.

70 minut po sporej przerwie z ligową piłką to chyba całkiem niezły początek. Jak ocenisz swój występ?
Trudno oceniać się samemu. Wiem jednak, że stać mnie na lepsza grę niż to co pokazałem w ostatnim meczu. Starałem się wykonywać zadanie taktyczne nakreślone przez trenera. Myślę, że w jakimś stopniu mogę być z siebie zadowolony. Kiedy poprawię się od strony fizycznej to jestem jeszcze wstanie o te 50 procent jeszcze lepiej grać. Każdy wie na co mnie stać i ja również mam tego świadomość. Trzeba teraz spokojnie podejść do kolejnych meczów. Czasem tak niestety bywa, że człowiek złapie kontuzję. W sumie była to moja pierwsza poważna dolegliwość w życiu, która wyeliminowała mnie na dłużej niż tydzień czy dwa. Nie wiedziałem do końca jak się do tego zabrać. Wyszło to jednak na dobre, noga jest już zdrowa, a ja jestem gotów by pomóc drużynie w kolejnych meczach.

Mówi się, ze zwycięskiego składu się nie zmienia. Liczysz na kolejną szansę w sobotę?
W meczu z Legionovią to może być trudne. Wypada nam ze składu Łukasz Furtak, który musi pauzować za kartki i trener inaczej musi zestawić parę Młodzieżowców. Mamy też pewne problemy zdrowotne w drużynie, więc skład na pewno się zmieni. Każdy z nas chce grać i znaleźć się wśród tych 11. Ja długo musiałem czekać na pierwsze minuty. Nie ukrywam tego, ze ostatnie mecze, na które patrzyłem z boku były dla mnie trudnym doświadczeniem. Wkradała się frustracja. Czekałem, czekałem i w końcu się udało. Mam nadzieję na kolejne szanse.

Osiem meczów zagrałeś dotąd w barwach Puszczy. Miałeś jednak okazję grać w spotkaniu z Legionovią. Czego, korzystając z tamtego doświadczenia możemy spodziewać się w sobotę?
Mam nadzieję, że nie będzie takiej piłki błotnej jak w ostatnim meczu z nimi (śmiech)! Głównie z trudnych warunków do gry pamiętam tamto spotkanie. Według mnie nie ma w tej lidze zespołu poza naszym zasięgiem. Musimy być tylko skoncentrowani i zminimalizować liczbę indywidualnych błędów. Zaangażowania i woli walki nam nie zabraknie. Pamiętam, że wówczas przegrywaliśmy 0-2 i doprowadziliśmy do remisu. Nikt nie jest nam straszny i jedziemy tam po trzy punkty.

Do Legionowa jedziemy piątek. To oznacza, że trener będzie miał więcej czasu na kontakt z Wami i przygotowanie do meczu w ostatnich godzinach. Jak na Ciebie jako zawodnika wpływają takie mini zgrupowania przed meczem?
Jestem pozytywnie zaskoczony. Szczerze mówiąc zawsze podróż w dniu meczu jest męcząca, nawet jak trwa godzinę. Fajnie, że jedziemy dzień wcześniej, będzie więcej czasu na wspólne przygotowanie się do tego meczu. Trener będzie miał okazję do rozmów indywidualnych na takim mini zgrupowaniu. To też scala i integruje drużynę. Będziemy wszyscy razem, a nie każdy w swoim domu czy mieszkaniu. Zjemy kolację, pośmiejemy się, będzie pozytywnie.

Biorąc pod uwagę terminarz naszej drużyny w najbliższych tygodniach można powiedzieć że czeka Was chyba ciekawy moment w sezonie. W czterech kolejnych meczach 13 puszcza zagra z 11 Legionovią, 10 kotwicą, 12 okocimskim, i co pewnie będzie dla Ciebie szczególne ważne 16 Nadwiślanem. Zgodzisz się, że te cztery mecze to okazja, żeby pokazać że nasz zespół stać na coś więcej niż gra o utrzymanie?
Zgadzam się w 100 procentach. Ciekawie się ułożyła tabela. Najpierw graliśmy z zespołami, które są teraz w czołówce i przy kilku zespołach trudno się było tego spodziewać. Przewaga Stali Mielec jest nadspodziewana, Wisła Puławy i Siarka Tarnobrzeg też są bardzo wysoko. Typowane do pierwszych miejsc były Tychy czy Raków Częstochowa, które choć są w czołówce to tracą kilka punktów. Z nimi też już jednak graliśmy. Każdy mecz jest istotny, ale faktycznie przed nami spotkania z drużynami które są bezpośrednio w naszym zasięgu. Będziemy się starali pokazać, że stać nas na więcej niż dolna połówka tabeli i że ten zespół jeszcze w tym sezonie może zagrozić tym najlepszym.

 

fot. Overlia Studio