„Mamy pomysł na zaskoczenie przeciwnika”

Rozmowa z trenerem Puszczy Niepołomice Tomaszem Tułaczem na kilka godzin przed starciem Puszczy z Okocimskim. 

Marek Bartoszek: Dwie drużyny z Małopolski grają w tym sezonie w II lidze. W końcu nadszedł mecz, który elektryzuje nasz region…
Tomasz Tułacz: Bardzo bym chciał żeby tak było. Mamy nadzieję, że nie będzie to spowodowane tylko bliskimi odległościami między klubami, ale i poziomem sportowym. Liczymy na to, że nasi kibice będa po ostatnim gwizdku zadowoleni.

W ostatnich kilku latach oba zespoły zagrały ze sobą 12 razy. Padło 6 remisów, Okocimski wygrał 4 spotkania, a Puszcza dwa i to dwukrotnie w Niepołomicach. Miło byłoby chyba zostać trenerem, który w końcu znalazł pomysł na zdobycie stadionu „Piwoszy”.
Tak i cały tydzień podporządkowaliśmy odniesieniu zwycięstwa w Brzesku. Będziemy walczyć o pełną pulę. Zdajemy sobie sprawę, że to będzie trudne zadanie, ale jak najbardziej do wykonania. Mamy pomysł na zaskoczenie przeciwnika. Czy nam się to uda? Poznamy odpowiedź w sobotnie popołudnie.  To będzie trudny mecz, ale od kiedy przyszedłem tutaj wszystkie są takie.

Oba zespoły dzieli 1 punkt na korzyść Puszczy. Biorąc pod uwagę sytuację w lidze to spotkanie jest chyba dobrym momentem, żeby zwycięzca spróbował jeszcze dogonić czołówkę rozgrywek.
Zgadza się. To trafna uwaga. Patrzymy też pod tym kątem. Z drugiej strony tym meczem nic się nie zacznie, ani nie zakończy. Ma on jednak swoją wagę, również pod tym kątem. Odległość do miejsc czołowych, nawet dający bezpośrednich awans nie jest duża. Uważam, że losy awansu i spadku, podobnie jak w ubiegłym roku będą sie ważyć do samego końca. Miło byłoby jednak mieć spokojniejszą głowę i nie oglądać się cały czas na siebie.

W ostatnich meczach cieszyć może szczególnie gra w defensywie. Pana piłkarze mimo eksperymentalnego ustawienia stracili w trzech meczach zaledwie 1 bramkę i zdobyli 7 punktów. Pomijając szalony mecz w Bytomiu, Puszcza tylko raz straciła więcej niż jedną bramkę.  Drużyna gra już tak, jak Pan oczekuje?
Powoli zbliżamy się do takiego pułapu, który oczekujemy. To prawda w zasadzie tylko w Stargardzie straciliśmy bramkę po ewidentnym indywidualnym błędzie, ale zaczynamy grać bardziej odpowiedzialnie i chcę żeby to szło w tym kierunku. Prochu nie wymyślę, dobra gra zespołu zaczyna się od linii defensywnej i jej dobrego zorganizowania. Gramy lepiej, ale jest nad czym pracować. Musimy zrównoważyć poziom gry defensywnej z ofensywą, wówczas będziemy sięgać po więcej punktów. Nie wszystko da się jednak osiągnąć od razu. Z tego co się orientuję, a przeprowadzamy analizę każdego spotkania, dorobek bramkowy mamy na plus i z tego trzeba się cieszyć.

Mateusz Janiec, Norbert Czaja, Dawid Abramowicz, Michał Czarny, Damian Furczyk – to zawodnicy który w ostatnim czasie mieli większe bądź mniejsze problemy zdrowotne. Ktoś z tej listy będzie w szerokiej kadrze na jutrzejszy mecz?
To lista zawodników, która ma lub miała dłuższą pauzę. Dawid Abramowicz nie grał trzy tygodnie, Norbert Czaja prawie 2 miesiące, Michał Czarny dwa tygodnie, Damian Furczyk na pewno nie zagra już w tej rundzie, może to być dłuższa przerwa. To nie ułatwia pracy, ale liczę na tę dwójkę Czarny – Abramowicz, na ile uda się nam ich przygotować na mecz i czy będą gotowi zadecyduję w ostatniej chwili. To, że są od początku tygodnia w treningu to jedno, a czy są gotowi na sto procent to zadecydujemy wspólnie tuż przed spotkaniem.

Był Pan zły na Longinusa Uwakwe, że przez dyskusję z sędzią opuści jutrzejszy mecz? Bo żółta kartka którą został upomniany, była już czwartą w tym sezonie.

Na pewno byłem rozczarowany i zwróciłem mu na to uwagę. Podlega ocenie, jeśli dostał faktycznie za dyskusje to wyciągniemy konsekwencje finansowe – to jeśli chodzi o aspekt organizacyjny. Jeśli chodzi o aspekt sportowy to zdajemy sobie sprawę, że Longin jest ważnym zawodnikiem i pod tym kątem byłem bardziej zły. Trudno, są inni zawodnicy, którzy muszą go zastąpić, zwłaszcza, że Longin miał wcześniej kontuzję i nie przepracował okresu przygotowawczego i też cierpi z tego powodu. Muszę jednak przyznać, że kiedy wchodzi na boisko daje dużo dobrego drużynie. Szkoda, że go nie będzie.  

W kadrze obu drużyn znajdzie się kilku zawodników, którzy przez dłuższy czas grali po drugiej stronie barykady. Wspomnę choćby trzech jak Konrad Wieczorek, były gracz Okocimskiego, czy Arkadiusz Lewiński i Sebastian Janik, którzy są dobrze znani niepołomickiej publiczności. O ile czasem porządna motywacja przed meczem jest wskazana, o tyle jutro raczej trzeba będzie ostudzić nastroje w szatni przed pierwszym gwizdkiem.
Jesteśmy przygotowani na to, że Okocimski nie musi motywować zawodników. Bo jednak większość zawodników z naszych okolic gra w tamtej drużynie. Szkoda, że zawodnik taki jak Lewiński, który tutaj się kształtował nie gra w Puszcz, ale takie są koleje piłkarskiego losu. Myślę, że my mamy nad czym pracować w kwestii mobilizacji, bo różnie z tym bywa. Wierzę jednak, że nie wiele czasu nam to zajmie i zespół zrozumie jak ważny jest to mecz dla kibiców, dla nas, układu tabeli i dalszych losów tej drużyny.

Jeszcze jedno pytanie odnośnie personaliów. Adrian Gębalski jest bardziej efektywny grając od początku, czy po wejściu z ławki rezerwowych, kiedy – co już udowodnił – potrafi w pojedynkę przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść?
Też z tego żartujemy w szatni. Zastanawiamy się co jest lepsze dla zespołu. Dyspozycja wszystkich zawodników jest bardzo ważna. Oceniamy to globalnie. Jest Adrian, Mateusz Broź, a w ataku może wystąpić również Roman Stepankov. Rywalizacja w tygodniu decyduje o tym, który gra od pierwszej minuty. Ja bym chciał, żeby niezależnie od tego który gra od początku to każdy z nich funkcjonował na boisku tak jak to sobie zakładamy, a czasami mamy z tym problem.

Ma Pan już w głowie 11 nazwisk które wybiegną od pierwszej minuty?
Tak, jesteśmy już na to przygotowani. Mamy znak zapytania na jedną, może dwie pozycje.