Najbliższy rywal: Lech Poznań
FOTO OSCAR MROZOWSKI | OVERLIA STUDIOWchodzimy na ostatnią prostą sezonu. Serię ostatnich czterech kolejek w rozgrywkach 2024/25 rozpoczniemy od teoretycznie największego z dostępnych wyzwań – ale też takiego, z którym wiążemy świeże, przyjemne wspomnienia. W sobotę, 3 maja o 20:15 zespół „Żubrów” czeka kolejne starcie z walczącym o mistrzostwo Polski „Kolejorzem”.
Lech przystąpi do 31. kolejki dodatkowo zmotywowany. W poprzedni weekend zespół z Poznania stracił cenne punkty w Radomiu, tylko remisując 2:2 z Radomiakiem – i tym razem pozwalając na ucieczkę do przodu głównemu rywalowi, Rakowowi Częstochowa. Przed tygodniem obydwa zespoły przystępowały do gry o tytuł z równą liczbą punktów, a dziś to częstochowianie mają dwa „oczka” przewagi. By liczyć się dalej w walce o trofeum końcowe, „Kolejorz” musi być nie tylko bezbłędny, ale również wypatrywać potknięć Rakowa.
W feralnym meczu z Radomiakiem bramki dla naszego rywala zdobywali Mikael Ishak oraz Filip Jagiełło, obydwaj w pierwszej połowie. Dwubramkowa przewaga zdała się jednak na nic w obliczu pościgu, który na jedenaście minut przed końcem przeprowadzili radomianie, wyrywając Lechowi cenny punkt. „Kolejorz” przystąpił wówczas do meczu w wyjściowym składzie: Bartosz Mrozek – Joel Pereira, Bartosz Salamon, Antonio Milić, Michał Gurgul – Ali Gholizadeh, Antoni Kozubal, Filip Jagiełło, Afonso Sousa, Kornel Lisman – Mikael Ishak. Po przerwie na boisku pojawili się również Rasmus Carstensen, Wojciech Mońka, Patrik Wålemark, Radosław Murawski oraz Daniel Håkans.
Od początku tego sezonu szkoleniowcem Lecha pozostaje Duńczyk, Niels Frederiksen. Pod jego wodzą zespół z Poznania wrócił na dobre tory w lidze, w której szybko objął pozycję lidera i oddał ją dopiero w marcu. Od tego momentu nadal depcze po piętach rywalowi z Częstochowy, trzymając się go na niewielki dystans punktowy. Lech pod wodzą Frederiksena znany jest z aktywnej, ofensywnej piłki, które często przynosi mu zwycięstwa. W 31 dotychczas rozegranych spotkaniach pod wodzą tego trenera „Kolejorz” aż 19-krotnie wygrywał, a dziewięć razy schodził z boiska pokonany. Jedynie trzykrotnie remisował, dzieląc się punktami z Radomiakiem, Piastem Gliwice oraz Rakowem Częstochowa. Przekłada się to na wysoką średnią 1,94 „oczka” na mecz.
Spośród dziewięciu porażek trenera Frederiksena znajdziemy również jedną z Puszczą Niepołomice. W pierwszych dniach listopada poprzedniego roku „Kolejorz” jako niekwestionowany lider tabeli przyjechał do Krakowa, by zmierzyć się z „Żubrami” w kryzysie. Mimo to Puszczy udało się zaskoczyć całą piłkarską Polskę, wykorzystać grę w przewadze liczebnej po czerwonej kartce i wygrać z Lechem 2:0 po bramkach Dawida Szymonowicza oraz Michalisa Kosidisa. Wynik ten rozpoczął zarazem piorunujący finisz „Żubrów”, które wydostały się ze strefy spadkowej i zakończyły rok nad kreską.
Brzmi znajomo? Bardzo. Choć sytuacja jest trudna, w sobotni wieczór zrobimy wszystko, by powtórzyć ten doskonały dla nas scenariusz. Jak ułoży się dla nas rewanżowe spotkanie z „Kolejorzem”? Przekonamy się już 3 maja.
Mecz możecie obejrzeć również w CANAL+ SPORT i serwisie streamingowym CANAL+.