AKTUALNOŚCI

Tomasz Tułacz: Nie odstawaliśmy zbyt dużo

FOTO OSCAR MROZOWSKI | OVERLIA STUDIO

Po dramatycznym, emocjonującym spotkaniu w 1/16 STS Pucharu Polski zespół „Żubrów” pożegnał się z rozgrywkami po przegranej z Lechią Gdańsk. To ciekawe starcie, w którym konieczna okazała się dogrywka, na pomeczowej konferencji skomentowali obydwaj szkoleniowcy: Tomasz Tułacz i John Carver.

Tomasz Tułacz (Puszcza Niepołomice): Trochę żałuję swoich emocji zaraz po meczu, dyskusji z arbitrem i wypominania sobie ręki z meczu z Motorem. Tam też był akurat sędzia Raczkowski, który podjął wtedy decyzję o anulowaniu rzutu karnego. Myślę, że dziś moja rozmowa na gorąco nie była potrzebna, szczególnie na takim poziomie emocjonalności. Natomiast powiem Państwu szczerze, że na tych powtórkach, które teraz oglądałem, nie ma szans ocenić tej sytuacji jednoznacznie. Uważam, że nie ma szans. Być może sędziowie mieli jakieś lepsze ujęcie i podjęli taką decyzję.

Powiedziałem sędziemu, że ja 10 lat pracuję tutaj, ale kibice przez ten czas nigdy nie krzyczeli takich rzeczy, jak dziś pod adresem arbitrów. Zresztą wszyscy zgromadzeni, Wy też pracujecie tutaj. Wiecie, że nigdy nie było takich sytuacji, w których nasi kibice, którzy mają wysoką i powtarzalną kulturę dopingu, tak krzyczeli. Cała ta sytuacja miała na to wpływ. Ale tak już się stało, to tyle.

Niech Lechia walczy dalej w Pucharze Polski. Myśmy odpali, ale pogratulowałem chłopakom ambicji. Trochę inaczej mogliśmy ten mecz otworzyć, bo przez pierwsze 20 minut dwie sytuacje miał Olaf Korczakowski, z czego jedną… już lepszej naprawdę nie mógł mieć. Niestety jednak nie otworzyliśmy tego spotkania. Potem Lechia przejęła inicjatywę, zagrażała nam szczególnie stałymi fragmentami gry – aż w końcu strzeliła. Super, że odrobiliśmy straty, ale koniec końców finał jest taki, a nie inny.

Miałem wrażenie, że nie odstawaliśmy zbyt dużo od ekstraklasowej drużyny. Myślę, że to też podniosło temperaturę tej końcówki, oceny sytuacji z rzutem karnym. Tak jak mówię, ja do tej pory nie widziałem tej ręki. Po tym, jak wszedłem do pokoju sędziów już na spokojnie porozmawiać – bo myślę, że otwarte drzwi i przedpokój to nie jest miejsce do rozmów – wszyscy twierdzili, że mieli takie ujęcie, które nie pozostawiało żadnej wątpliwości, że jest karny. Ja tego ujęcia do tej pory nie widziałem.

Jeszcze raz z tego miejsca: unormujmy w końcu tę rękę, bo można już zwariować. Nie wiadomo, kiedy ona jest, kiedy nie jest. Kiedy zawodnik sobie pomaga w przyjęciu piłki ręką, a kiedy sobie nie pomaga. Największym problemem tego wszystkiego jest interpretacja. Takie samo lub bardzo podobne zdarzenie w innym meczu będzie interpretowane kompletnie inaczej. To jest dla mnie – jako trenera – bardzo mylące. Dzisiaj emocji było trochę za dużo, ale została już podjęta decyzja, trzeba iść dalej – trudno.

Cieszę się, że zespół się przeciwstawił. Dziś wyszła w zasadzie dziewiątka nowych zawodników od pierwszej minuty, w tym trzech młodzieżowców. Oni wszyscy zaprezentowali się dobrze na tle Lechii Gdańsk. Szkoda tylko, że ten mecz nie rozstrzygnął się w karnych, mielibyśmy w nich jeszcze trochę dramaturgii. Żałuję tego bardzo.

Musimy się jak najszybciej zregenerować i przygotować – jak najlepiej umiemy – do meczu ze Stalą Mielec. Lechia, tak jak powiedziałem, niech wygrywa w każdej kolejnej fazie. Pokonała nas, więc naturalnym rozwojem rzeczy jest to, że będziemy kibicować drużynie, z którą przegraliśmy.

Brakuje nam trochę zdobywania bramek, jest ich za mało. W ataku grają bardzo młodzi ludzie, czyli Śmiglewski – dziś niestety kontuzjowany – czy Basse. Do tego fałszywa dziewiątka, jaką jest Kiki, bo przecież to nie jest typowy napastnik. Szukamy rozwiązań. Chcemy zrobić wszystko, żeby jak najwięcej punktów zdobyć do końca rozgrywek. Potrzebujemy kogoś już gotowego do gry, który poprawi skuteczność tej drużyny.

Gratuluję chłopakom postawy, ambicji i zaangażowania. Zabrakło nam trochę lepszych wyborów i skuteczności w tych pierwszych minutach. Mogło się to rozwinąć trochę inaczej.

John Carver (Lechia Gdańsk): Mecz był podobny do tego, czego się spodziewałem – bardzo fizyczny i szybki. Jestem bardzo zadowolony, że na końcu go wygraliśmy, choć potrzebna była do tego dogrywka.

Obie drużyny dały z siebie wszystko, to był taki typowy pucharowy mecz. Rywal z ligi niżej często bywa silny mentalnie, mówiłem o tym przed meczem. Jestem zadowolony z tego, jaką mentalnością my sami przeciwstawiliśmy się zawodnikom Puszczy. Oczywiście nie chcieliśmy zagrać dogrywki, ale tak się zdarzyło, tak czasem bywa.

Taki mecz to kolejny krok w stronę rozwoju fizycznego i mentalnego dla grupy młodych chłopaków. Mieli dziś momenty, w których grali bardzo dobrze, ale też te słabe. Ostatecznie jednak jestem bardzo zadowolony, zwłaszcza z tego, że zagrała większość drużyny. Rotacja to czasami wielka próba, szczególnie gdy zrobisz tyle zmian – ale dobrze, że każdy zawodnik ma trochę czasu do gry.